Cześć :)
Z racji tego, że od małego jestem wielką fanką tego co azjatyckie, musiało w końcu paść na twarz :D Tak bardzo zazdroszczę kobietom w Azji ich urody, jasnej, nieskazitelnej cery bez zmarszczek, więc zaczęłam poszukiwania jak one to robią? Mówi się o kwestii genów, jednak geny, według mnie, nie sprawiają, że kobieta, która ma ponad 40 lat wygląda na 10 lat młodszą...
Kiedy poszperalam w Internecie, obejrzałam wiele filmików na YT, byłam naprawdę zdziwiona jak różni się moja pięlęgnacja od azjatyckiej. Od razu przeszłam do działania, bez najmniejszego wahania...
Nie będę kopiowała tekstu, kto jest zainteresowany odsyłam do bloga :)
Ale do rzeczy, jak to wygląda u mnie?
Jestem posiadaczką cery trądzikowej tylko w strefie T, a suchej na policzkach. To po pierwsze.
Więc do zmywania oleju z twarzy wybieram oleje schnące. Kolejny w kolejce będzie prawdopodobnie z pestek malin, jeśli tylko go dorwę ^^ (bo z tym u mnie ciężko).
Także, pierwszym etapem u mnie jest zmycie wszystkiego co mam na twarzy olejem. Trwa to około minutkę, wykonuje przy okazji delikatny masaż twarzy. Następnie używam peelingu, którym również delikatnie masuję twarz. Zmywam wszystko bardzo ciepłą wodą. Kolejnym krokiem jest umycie twarzy mydłem siarkowym, które zostawiam na twarzy np. na czas mycia ząbków. Zmywam ciepłą wodą i nakładam maseczkę. Do spłukiwania oczywiście. Kiedy maska wyschnie spłukuję twarz ciepłą wodą, a potem przechodzę do bardzo zimnych chluśnięć.
Po tym wszystkim odciskam twarz w jednorazowy ręcznik papierowy i nakładam kremy, serum, czy to, czego akurat potrzebuje moja skóra.
Co parę dni również po nałożeniu kremów i wchłonięciu się ich nakładam maskę żelową, którą zostawiam na całą noc.
Moja cera odwdzięcza się tak bogatą pielęgnacją i w zasadzie się nie buntuje.
Mimo młodego wieku mam zmarszczki mimiczne, także szukam dobrego kremu lub serum. Czy ktoś z Was mógłby polecić mi coś ciekawego? :)
U mnie przerodziło się to w ceromaniactwo, ale naprawdę warto :)
Pozdrawiam :)
Ja używam multum kosmetyków pielęgnacyjnych i moja skóra jest za to wdzięczna :) Wiem, że część dziewczyn żyje mydle i jednym kremie ale moja kapryśna skóra by chyba oszalała...
OdpowiedzUsuńNo właśnie byłam jedna z tych dziewczyn i teraz żałuję baaaaardzo :P
Usuńwolę wiecej i zapewnić wszystko ;)
Ja też do codziennej pielęgnacji skóry używam sporej ilości kosmetyków, ale i tak od czasu do czasu lubi się ona buntować :) Mimo wszystko większość tych zabiegów pielęgnacyjnych sprawia mi przyjemność :)
OdpowiedzUsuńceromaniactwo - haha świetnie to ujęłaś, ostatnio kupuję coraz więcej kosmetyków do twarzy, a ona nie protestuje, wręcz przeciwnie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze jest żel myjący, nałożenie olejku jojoba po jakimś czasie zmycie go, przetarcie twarzy płynem micelarnym i nakremowanie oraz 2-3 razy w tygodniu pomiędzy gdzieś maseczka ;).
OdpowiedzUsuńJa zmagam się z trądzikiem uczuleniowym i po wielu próbach leczenia antybiotykami i maściami też trafiłam na "azjatycki cukier". Od kilku dni przemywam buzię mocną zieloną herbatą - cera nie do poznania. Polecam wypróbować.
OdpowiedzUsuńA co do "drogeryjnych kosmetyków " do twarzy to nie mam prawie nic głównie z powodu tej nadwrażliwości w pierwszej kolejności.
U mnie ostatnio pojawiają się wypryski na policzkach, za to strefa T nie wygląda najgorzej :)
OdpowiedzUsuńRegularnie peelinguję i oczyszczam twarz z wszelakich zanieczyszczeń- mimo to na buzi ciągle coś się dzieje