Bardzo długo poszukiwałam kremu do twarzy, który nie zapchałby mojej cery. Zapychają mnie kremy dla dzieci, hipoalergiczne, drogie apteczne, a nawet te do cer trądzikowych. Pewnym jest, że zapycha mnie parafina i doszłam do wniosku, że również Gliceryna w kremach. Ponieważ kiedy odstawiłam wszystkie produkty kremopodobne z gliceryną, moja cera przestała się buntować. Myślę, że niedługo pojawi się aktualizacja postu dotyczącego oczyszczania buzi - wszystko było pięknie do czasu, kiedy jeden krem zniszczył moją twarz :< Ale o tym później. Kiedy na blogu Italiany znalazłam krem, który nie zapycha, i kiedy przeczytałam jego skład, postanowiłam, że go kupię! Krem udało mi się dostać, po baaardzo długich poszukiwaniach.
Jest to Lekki krem na dzień, organiczny do 35 roku życia - Receptury Babuszki Agafii.
Producent mówi o nim, że
Krem zawiera 98% składników roślinnego pochodzenia. W skład kremu wchodzi ekstrakt z dzikiej róży i pięciu najefektywniejszych roślin pochodzących z Syberii oraz Bajkału. Białą dzika róża stymuluje procesy odnowy komórek skóry, nasycając ją witaminą C, wykazuje wyraźny odmładzający efekt Arktyczna Mallna moroszka wygładza drobne zmarszczki. Korkowiec Amurski tonizuje i ujędrnia. Niebieska malwa i Arcydzięgiel zmiękczają i sprawiają, że staje się aksamitna. Olej z pestek białej porzeczki posiada działanie przeciwzapalne. Krem uspokaja i intensywnie odżywia skórę. Receptura kremu uzupełniona została przez odmładzający fito-kompleks CAREFEEL.
Skład :
Aqua with infusions of organic extract of Angelica Archangelica (Arcydzięgiel litwor zmiękcza skórę), Rosa
Dahurica Pallas Extract (Dzika róża Daurska stymuluje procesy odnowy komórek, nasyca skórę witaminą C), Simmondsia Chinensis Seed Oil(Olej z nasion jojoby), Orbignya
Oleifera Seed Oil(olej babasu nawilża, jest naturalnym filtrem UV), Crambe Abyssinica Seed Oil(olej abisyński wygładza skórę), Phellodendron Amurense
Extract(korkowiec amurski tonizuje, ujędrnia zapobiega powstawaniu wyprysków, goi niewielkie ranki), Rubus Chamaemorus Extract(malina moroszka wygładza zmarszczki, ujędrnia, wykazuje działanie antyoksydacyjne), Ribes Aurum Seed Oil(olej z nasion białej porzeczki wykazuje działanie przeciwzapalne), Malva Alcea
Extract(malwa różowa nadaje skórze aksamitnego wyglądu), Coco-Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Titanium Dioxide,
Glycerin, Cetearyl Clucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Olea Europaea
Oil Unsaponifiables, Meadowfoam Estolide Extract, Xanthan Gum, Benzyl
Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene.
Wszystkie substancje konserwujące i gliceryna są pochodzenia roślinnego.
Krem posiada
europejski certyfikat ECO BIO COSMETICS – ICEA. Nie zawiera parabenów, sztucznych barwników, silikonów, alkoholu,
syntetycznych ekstraktów, produktów pochodzących z przerobu ropy naftowej. Gliceryna w kremie znajduje się bardzo daleko (na moje szczęście). Na samym początku bałam się stosować go na całą twarz, używałam go tylko rano na policzki, nos i brodę, zostawiając tym samym biedne czoło w spokoju. Jednak nie zauważyłam, żeby krem robił mi krzywdę, więc po krótkim czasie zaczęłam stosować go na cała buzię. Zauważyłam nawet, że wszystkie ranki szybciej się goją. Kremik ma naprawdę bardzo delikatny zapach i całkiem fajną, dość rzadką konsystencję. Łatwo rozprowadza się na skórze i zdumiewająco szybko wchłania nie pozostawiając żadnej lepkiej i tłustej warstwy. Po użyciu czuć, że skóra jest nawilżona - po kilku użyciach zaczęłam zauważać, że w ciągu dnia nie towarzyszą mi już suche skórki. A po dłuższym czasie czułam skóra się znormalizowała. Krem stosuję od miesiąca, codziennie rano pod makijaż i jestem z niego zadowolona!
Strasznie podobają mi się opakowania kosmetyków z Receptury Babuszki Agafii. Są takie delikatne i urocze. Kojarzą się właśnie z naturą :) Znacie ten kremik? Polecacie inne produkty z tej serii? Zastanawiam się nad kupieniem serum, ale to w przyszłości :)
Jak widać, zmieniłam też trochę wygląd bloga. Muszę jeszcze nad tym popracować, ale uważam, że i tak teraz jest o wiele bardziej przejrzyście i schludnie :) Co sądzicie?
Jak widać, zmieniłam też trochę wygląd bloga. Muszę jeszcze nad tym popracować, ale uważam, że i tak teraz jest o wiele bardziej przejrzyście i schludnie :) Co sądzicie?
Faktycznie bardzo ładnie wygląda blog :-) a kremu jeszcze nie miałam ale czytałam że dużo kosmetyków tej firmy jest bardzo dobrych. ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ja też, dlatego wybrałam ten krem. Nawet nie wiesz jak bardzo się bałam :D
UsuńZ rosyjskich kosmetyków miałam tylko szampony :)
OdpowiedzUsuńJa powoli zaczynam testy :)
Usuńrosyjskiego kremu do twarzy jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuńpopieram polecenie;D
Usuńja miałam podobny ale pod oczęta i bardzo lubiłam:)
OdpowiedzUsuńCzuje się skuszona tym kremikiem ;)
OdpowiedzUsuńja też;p
UsuńCiekawy kremik, ja również mam problem z suchymi skórkami, szczególnie zimą, ale częstsze peelingi twarzy i krem Garniera mi na razie wystarczają;)
OdpowiedzUsuńDrogeryjne kremy nie są dla mnie :(
Usuńa jakie testowałaś?
UsuńPerfecty, Garniera, Under Twenty, Nivea(chyba były najlepsze, ale słabo nawilzaly), Oriflame, Eveline, Loreal:)
UsuńNo i tamten Ziaja, Ale wolę nie wspominac :P
Usuńziaje mogę bojkotować;p
UsuńMoją cerę też niestety wiele kremów zapycha :( Tak samo jak Ty uważam na parafinę i glicerynę w składzie, chociaż ta druga aż tak bardzo mi nie szkodzi;) Krem mnie zainteresował i chętnie bym go potestowała:) Z rosyjskich kosmetyków miałam na razie tylko te do ciała i włosów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńStraszny problem z zapychaniem, bo niełatwo trafić na dobry krem, bez zapychaczy.
UsuńNa twój blog trafiłam przypadkowo i bardzo mi się tutaj podoba
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia w prowadzeniu i oby tak dalej
będę tutaj częściej zaglądała pozdrawiam i zapraszam do mnie
Miło mi :)
Usuńmiałam serum z tej firmy bardzo fajne było:) zostaje obserwuje i czekam na nowe posty:)
OdpowiedzUsuńWlasnie chyba będę się czaic na serum :)
UsuńNie miałam nic z tej firmy. :)
OdpowiedzUsuńFirme znam, ale nie miałam tego kremu jeszcze, musze go kupić, poszukuje tez czegos lekkiegop co mi krzywdy na cerze nie narobii ;)
OdpowiedzUsuńWarto, obyś się nie zawiodła. Mi bardzo pomógł :)
UsuńBardzo ciekawy kremik. U mnie z gliceryną było podobnie. Myślę że to kwestia pochodzenia i czystości tego składniku. Czysta roślinna gliceryną mi nie szkodzi.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam, że w kremach gliceryna jest zapychajaca, a czysta, czy w tonikach już nie. U mnie tak jest :)
UsuńMam krem pod oczy tej marki, ale jeszcze nie używałam, tylko czeka w zapasach na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak się będzie sprawować :)
UsuńDla mnie odrobinkę za mała czcionka, muszę siedzieć z nosem w monitorze :)
OdpowiedzUsuńCzcionki nie zmienialam :) Kiedy już będę mieć dostęp do komputera, to sprawdzę o co chodzi!
UsuńBardzo fajnie się prezentuje. Super, że się u Ciebie sprawdził. Może też się skuszę. Ja do tej pory używałąm rosyjskiego kremu nawilżającego Bioluxe z aloesem, a gdy skóra jest bardzo przesuszona nakładam maść z witaminą A :)
OdpowiedzUsuń