Dzień dobry!
Ostatnio miałam ogromną ochotę kupić wszystkie dostępne maski Biovax. Powstrzymał mnie Pan Portfel, a właściwie jego brak :D Generalnie nie jestem fanką kupowania na zapas, ale była promocja... Na szczęście nie kupiłam nic :) A dzisiaj przedstawiam Wam jedną z masek Biovax, Intensywnie Regenerującą Keratyna+Jedwab. W Internecie ma raczej pozytywne opinie, ale czy u mnie się sprawdziła?
Ta intensywnie regenerująca maseczka została opracowana przez
specjalistów w celu zagwarantowania Twoim losom gruntownej odnowy
zarówno na powierzchni, jak i w ich głębokich warstwach. Unikalna cecha
maseczki to woskowa konsystencja oraz bogata w substancje odżywcze
receptura. Naturalne składniki oraz brak substancji drażniących
umożliwiających regenerację i ochronę włosów.
Maseczka Biovax zawiera Pro2Kera Silk - aktywny zespól naturalnych
białek, który dzięki zestawieniu niskocząsteczkowych aminokwasów i
wysokocząsteczkowych protein wykazuje szerokie spektrum działania
zarówno na poziomie rdzenia, jak i na powierzchni włosa.
Aminokwasy jedwabiu (300 Da) wnikają do włókna włosa, wypełniając ubytki
strukturalne w jego warstwach korowych. Wiążą wodę, utrwalając efekt
głębokiego nawilżenia.
Proteiny jedwabne (50.000 Da) tworzą na powierzchni włosa delikatny
biofilm, który utrzymuje wilgoć w jego wnętrzu oraz chroni go przed
agresywnymi czynnikami środowiska zewnętrznego.
Keratyna(28.000 Da) uzupełnia niedobór naturalnych składników budulcowych osłonki włosa, plombując jej uszkodzone miejsca.
Ekstrakt z henny ułatwia aktywnym składnikom wnikanie do wnetrza włosa i jego cebulki.
Skład: Aqua, Cetyl Acohol(alkohol tłuszczowy, dobry alkohol, wygladza), Cetrimonium Chloride,(konserwant)Cetearyl Alcohol(alkohol tłuszczowy, dobry alkohol)
(and) Cetareth-20,Glycerin(nawilżająca gliceryna), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil,
Acetyled Lanolin(lanolina, wygładza), Silk Amino Acids(proteiny jedwabiu, alanina i glicyna), Hydrolyzed Silk(hydrolizat proteinowy jedawibiu) Hydrolyzed Keratin(hydrolizat keratyny),
Lawsonia Inermis Extract, Trimethylsilylamodimethicone (and) C11-15
Parth-9, Parfum, Citric Acid)regulator pH) Tithanolamine, Methylisothiazolinone(konserwant),
Phenoxyethanol (and) Ethylhexyglycerin, Benzyl Salicytale, Butyphnyl
Methylpropional, Geraniol (nadaje zapach, tonizuje), Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Potassium
Sorbate.
Maska jest bardzo gęsta, wręcz budyniowa i przyjemnie pachnie. Tak delikatnie i nie chemicznie. Zapakowana jest w standardowe dla masek tej firmy opakowanie z solidnym zamknięciem. Czasem nawet mam problem z otwieraniem, przynajmniej wiem, że w podróży się nie otworzy.
Producent zapewnia, że w składzie maski nie ma parabenów i SLS-ów, oczywiście skład o potwierdza :) Zamiast parabenów jako konserwanty producent zastosował Cetrimonium Chloride i Methylisothiazolinone. Jak już jesteśmy przy składzie, to znajdziemy również obiecane keratynę i jedwab, ekstrakt z henny oraz olej ze słodkich migdałów. Do tego nawilżające i wygładzające glicerynę i lanolinę. Trzeba zaznaczyć, że ta maska zawiera silikon Trimethylsilylamodimethicone. Osoby, które starają się nie używać silikonów nie będą zachwycone ;) Sama byłam przeciwniczką silikonów, obecnie nie toleruję ich w szamponach, a jeżeli chodzi o maski i odżywki - silikony to również ochrona dla naszych włosów przed uszkodzeniami mechanicznymi. Maska nie jest nimi napakowana (takiej bym nie wzięła), dlatego też spokojnie możemy ją stosować nie bojąc się przy tym oblepienia włosów. Skład maski jest więc przyjazny :)
Pamiętajmy, że jest to maska proteinowa! Dlatego nie należy używać jej zbyt często, a dziewczyny z bardzo zniszczonymi i wysokoporowatymi włosami powinny pamiętać o dodaniu do niej oleju i czegoś nawilżającego. Właściwie to maska właśnie w takim wydaniu sprawdza się najlepiej :) Po niej mam włosy puszyste, ale wygładzone i zdyscyplinowane :) Maska nigdy nie zrobiła mi krzywdy i mogę dodać do niej bardzo dużo oleju, a i tak nie przeciąży mi włosków :)
Polecam Wam, ale pamiętajcie, że trzeba na nią uważać, by nie zrobić sobie krzywdy. Ja nie stosuję jej częściej niż co dwa tygodnie. Maska mimo swojej gęstej konsystencji jest bardzo wydajna - używam jej od grudnia :)
ja ją lubiłam :_ i mimo protein całkiem dobrze sobie dała radę z moimi włosmi ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej :).
OdpowiedzUsuńLubię ją, ale często musiałam do niej dodawać emolientowe produkty, bo była mocno proteinowa.
OdpowiedzUsuńMam ją i nie robi moim włosom krzywdy proteinami ;) Może dlatego, że używam jej raz na dwa tygodnie i jestem maniaczką olejowania włosów ;)
OdpowiedzUsuńtej wersji nie mam, ale bardzo lubie z proteinami mlecznymi :)
OdpowiedzUsuńMoje nie lubią protein także.. odpada :D
OdpowiedzUsuńMoje włosy średnio przepadaj za proteinami, dlatego wolę nawilżające maski ;)
OdpowiedzUsuńKocham tą maskę, akurat muszę kupić sobie kolejne jej opakowanie :))
OdpowiedzUsuńJa tez używam bio vax i jestem bardzo zadowolona z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńFajne, proste wyjaśnienie składu w nawiasach :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam Biovaxy, ale moje włosy nie przepadają za proteinami..
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię! Jedna z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuń