Dzień dobry :)
Święta, Święta i po Świętach! Objadłam się jak mały prosiak, na wagę nie wejdę, ale chyba czas wrócić do zdrowszych nawyków żywieniowych :D Zimą sobie na trochę pozwalam, jednak wiosną, latem i jesienią staram odżywiać się zdrowo. Nie jestem jakąś świruską pod tym względem - zwyczajnie bardzo lubię warzywa i owoce, a rzadko stołuję się w fast-foodach. Zresztą nie mam co tam jeść, wszystko mięsne, a ja mięsa nie lubię :D A jak tam Wy czujecie się po Świętach? :)
Produkt, który dzisiaj chciałabym przedstawić większość z Was pewnie już zna, czy to z innych blogów, czy z własnej autopsji. Jednak do całej masy wpisów dorzucę swoje trzy grosze :)
Właściwie co to jest aleppo? Zastanawiają się niektórzy z Was. Mydło Alep to naturalne mydło składające się jedynie z 4 składników, czasem można je spotkać wzbogacone o 5 składnik - glinka, olej arganowy, olej z czarnuszki... Jednak podstawowymi składnikami są oliwa z oliwek, olej laurowy, woda i wodorotlenek sodu. Mydełka dzielą się w związku z procentową zawartością oleju laurowego. Można spotkać mydło z zawartością 5% lub np. 40%, oczywiście cena produktu wzrasta wraz z zawartością oleju laurowego.
Mydełko ma właściwości lecznicze i wspomaga leczenie trądziku i innych skórnych zmian (w tym plam i blizn). Jest pozyskiwane naturalnie i brak w nim tłuszczy zwierzęcych. Głęboko oczyszcza, nadaje się nie tylko do mycia twarzy. Możemy myć nim również włoski lub używać do ciała, czy do golenia. Może się fajnie sprawdzić dla mężczyzn, którzy mają problem z drogeryjnymi piankami i żelami. Aleppo wytwarza delikatną piankę, więc nada się do stosowania na Wasze buźki :)
Niestety w obiegu jest dużo podróbek, więc kupujcie je od sprawdzonych sprzedawców i patrzcie na skład. Jeżeli zauważycie jakiś składnik, którego w nim nie powinno być, lepiej sprawdźcie stronę dystrybutora.
Moje mydełko zawiera 12% oleju laurowego i kupiłam je za 4,90 :) Jest bardzo malutkie, ale na początek mi wystarcza. Nie musiałam go ciąć i nie żałowałabym pieniędzy, w przypadku, gdyby mydło się nie sprawdziło.Jeżeli kupicie większe opakowanie, to warto je pokroić. Można z części zrobić szampon, bądź coś w rodzaju wcierki (podobno mydło Alep pobudza cebulki do wzrostu - sprawdzę i dam Wam znać :))(chociaż wcierka to złe słowo, nie wyobrażam sobie wcierać mydła... Chodzi mi o płyn, szampon? Coś w tym stylu :)) no i część zostawić tylko do mycia buzi :)
Mi taka mała kosteczka służy od połowy lutego i wciąż nie widać dużego zużycia, naprawdę jest bardzo wydajne, bo testowałam je na wiele sposobów.
Po pierwsze i najważniejsze oczyszczanie cery, tu sprawdza się idealnie. Na początku było mocne, zresztą co ja się dziwiłam. W końcu producent zaleca zaczynać od 4% a ja się rzuciłam na 12%. Dobrze, że w sprzedaży nie było innych w takiej małej wersji, bo bym kupiłam 40% :D Trochę wysuszało buzię, w tym wypryski. A, bo pierwsze kilka użyć było jeszcze, kiedy miałam jakieś krostki na buzi. Potem mydełko je ładnie wyeliminowało i wraz z krostkami suchość zniknęła. Mydełka używam rano, potem oczywiście tonizuję buzię i nakładam krem. Natomiast wieczorem zostawiam mydło trochę dłużej, na jakieś dwie minuty, kiedy myłam ząbki :D Tak, tak, przestrzegam zasady 2minutowego mycia zębów. W sumie weszło mi to w krew i już nawet nie liczę :) Po tym czasie z łatwością spłukuję. Stosuję je jeszcze jako maseczkę, wtedy bardzo mocno pienię i sporą ilość pozostawiam na oczyszczonej wcześniej buzi. Mydło wtedy idealnie oczyszcza i przygotowuję cerę do dalszych pielęgnacyjnych zabiegów. Świetnie sprawdza się również w połączeniu z glinką - albo mieszam mydło z glinką, albo glinkę rozpuszczam w wodzie z mydłem :) Oprócz oczyszczenia cery, eliminacji wyprysków, które obecnie pojawiają się już rzadko, świetnych właściwości pielęgnacyjnych ostatnio zauważyłam również zmniejszenie przebarwień. Wiadomo, w tej kwestii najlepiej spisał się acnederm, jednak Aleppo podtrzymało i jeszcze bardziej ujednoliciło koloryt. Również zauważyłam spłycenie blizn potrądzikowych, których niestety mam bardzo dużo :(
Jak Alep spisał się we włosowej kwestii? Oj oczyszcza mocno :) Nie zauważyłam świądu, co mnie cieszy :) Pozostawione dłużej na skórze głowy lekko ją koi. Włosy po mydle uniesione są u nasady i bardzo łatwo się je rozczesuje o dziwo. Odkąd je mam, głównie jego używałam do oczyszczania skóry głowy. Myślałam, ze ciężko będzie się pienić, ale nie ma z tym problemu.
A jeśli chodzi o ciało, to na pewno sprawdza się lepiej niż zwykła kostka myjąca. Nie ma w nim zbędnych produktów, tylko takie, które znane są z właściwości pielęgnacyjnych. To była fajna odmiana. Do ciała myślę, że więcej niż 12% nie musimy używać, wtedy może zacząć wysuszać, a tak - nawilża i odżywia :) No i kwestia golenia - łagodzi podrażnienia :)
Mydła Alepp pomogą skórze trądzikowej ustabilizować się, jednak pamiętajcie, że ważna jest tu głownie systematyczność. Mi osobiście udało się doprowadzić buzię do porządku, jednak kiedy sobie odpuszczę - trądzik bierze górę. Dlatego polegajcie głownie na sobie w tej kwestii. Mydło na pewno Wam pomoże i ułatwi sprawę :) Myślę, że posiadaczki problemowej skóry głowy również mogłyby spróbować tego mydełka. Tylko nie przesadzajcie w zawartością procentową oleju laurowego - lepiej powoli i spokojnie zwiększać niż zaatakować skórę czymś silnym. Ja wszystkim polecam te mydełka gorąco :)
Będę musiała wypróbować te mydełka.
OdpowiedzUsuńFajna cena mydełka-warto spróbować;)
OdpowiedzUsuńDużo osób chwali te mydełka. Muszę je też wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOstatnio robiłam swoją listę życzeń na najbliższy czas i to mydełko się na niej znalazło! :) Jeszcze nie bardzo wiem kiedy będzie w moich rękach, ale będzie na pewno :D
OdpowiedzUsuńOby szybko :D
Usuńkocham mydła alep
OdpowiedzUsuńW końcu będę musiała je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś również 12kę, ale niestety słabo się sprawdziło na buzi. Zużyłam je do porannego oczyszczania ;)
OdpowiedzUsuńJa następne kupię mocniejsze, zobaczymy, które będzie lepsze :)
UsuńNigdy nie miałam i jakoś nie mogę się zebrać do kupienia mimo tylu pozytywnych opinii.. ;) Może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńchętnie przetestowałam je do mycia głowy
OdpowiedzUsuńoj na twarz bym wypróbowała je!
OdpowiedzUsuńchętnie spóbowałabym
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale od dawna zamierzam jakieś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńja koleżance może sprezentuje:D
Usuńśliczne to mydełko :) ciekawe jakby się sprawdziło u mnie przy myciu włosów :)
OdpowiedzUsuńja miałam kupić kiedyś mydełko sesa na głowę ale że sesa olej mnie podrażnił to nie kupiłam xd
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym mydełku, ale nie mialam okazji przetestować;) na pewno wypróbuję, bo mam problem z kilkoma bliznami po trądziku ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio na TOPDROGERIA (Uwielbiam ją- zajrzyj) widziałam mydełko laurowe, które bardzo mnie zaciekawiło, po Twojej recenzji w końcu dowiedziałam się na co może mi ono pomóc :)
OdpowiedzUsuńZajrzę :D
UsuńJuż kilka razy natknęłam się w sieci na to mydełko ale tylko twój opis sprawił że przy następnej wizycie w kosmetycznym napewno go kupie. Co do tej "wcierki" na włosy to czekam aż wypróbujesz bo to może być całkiem fajny efekt końcowy :) Daj znać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam również na mój blog: www.homemade-stories.blogspot.be
Bardzo mi miło :))
UsuńChciałabym spróbować tego mydełka ale boję się że wysuszy skórę :/
OdpowiedzUsuńSpróbuj mniejsze stężenie :)
Usuń